Andrzej Pilipiuk
Arthur C. Clarke
Barbara Erskine
Booth Tarkington
Brian Herbert
Dolores Cannon
Eckhart Tolle
Frank Herbert
Gentry Lee
Henry David Thoreau
Henry De Vere Stacpoole
Irving Stone
Isaac Asimov
Joseph Murphy
Kerstin Gier
Kevin J. Anderson
Kuki Gallmann
Leander Kahney
Marie Corelli
Maurycy Maeterlinck
Melchior Wańkowicz
Mingmei Yip
Neale Donald Walsch
Neil Gaiman
Richard Stallman
Robert Ludlum
Stephen King
Stephen R Donaldson
Steve Wozniak
Virginia Woolf
William Wharton
Zbigniew Nienacki
Diuna: 6-cioksiąg – i co dalej?
Jestem aktualnie w trakcie lektury sagi (s.f.) o Diunie autorstwa Franka Herberta. Jedną z rzeczy, które bardzo podobają Mi się w tej serii – jest jej rozmach: w końcu to nawet nie trylogia, lecz sześcioksiąg (!), na który w dodatku składają się dość opasłe tomiska :) .
Oczywiście kiedy mówić o rozmachu w kontekście Diuny, można by poruszyć znacznie więcej płaszczyzn, niż tylko „trywialna” ilość zapisanych stron – niemniej w tym miejscu chciałbym nadmienić tylko ten konkretny aspekt, gdyż to właśnie jego dotyczy główny temat niniejszego postu, a mianowicie wiekopomne pytanie: „Co dalej?”.
Co dalej...?
Rzec by można, iż wspomniane sześć opasłych tomów, to aż nadto. Nic bardziej mylnego – po pierwsze okazuje się bowiem, iż Frank Herbert Swojej sagi nie skończył (nie zdążył, odchodząc z tego świata w wieku 66 lat). Po drugie jednakowoż – i tu nadchodzi ekstatyczna nowina – Jego dzieło jest kontynuowane przez syna Pisarza, Briana Herberta, wraz z Kevinem J. Andersonem (który popełniał książki m.in. w obrębie tak znanych tytułów, jak np. „The X-Files”, „StarWars”, „StarTrek”, „StarCraft”).
W tym miejscu podzielę się z Czytelnikiem wyznaniem, iż uwielbiam opasłe powieści, a sagi... ohh, to już w ogóle :) . Przyczyna jest prosta: jeżeli jakaś książka Mi się podoba, czy wręcz podoba szczególnie – jest przepiękną możliwość pozostania w jej świecie jak najdłużej. W przypadku 6-cioksięgu Herberta jest to już całkiem spora dawka materiału – niemniej, jeśli teraz dodać do tego konsekwentną pracę wspomnianych kontynuatorów sagi, efekt jest wręcz ekstatyczny: kilkanaście, albo i już nawet więcej tomów sagi o Diunie (!!!). Przyznam, iż jestem tym faktem oczarowany - tym bardziej, iż natenczas (a jestem aktualnie na piątym tomie) seria zdecydowanie przypadła Mi do gustu i świetnie się w niej odnajduję, stanowi dla Mnie bardzo interesującą oraz niesztampową, rozbudowaną lekturę z tym co bardzo, ale to bardzo lubię w science-fiction: rozbudowanym i w dodatku oryginalnym Universum.
Brian i Kevin w Google
Po przeprowadzeniu drobnego researchu na YouTube natknąłem się na zapis wystąpienia Briana Herberta oraz Kevina J. Andersona w... Google, a konkretniej w ramach eventu „Authors@Google”, o którym nie zdążyłem jeszcze przeczytać więcej i nie jestem pewien, czy event ów dotyczy tylko autorów science-fiction, czy też różnych innych gatunków.
Tak czy owak, zapoznanie się z wystąpieniem obu panów było dla Mnie bardzo interesujące, gdyż dowiedziałem się zeń kilku ciekawych informacji, w tym odpowiedzi na nurtujące Mnie pytanie... ale po kolei.
Styl kontynuacji
Kiedy dłuższy już czas temu dowiedziałem się, że istnieje znacznie więcej tomów, niż 6-cioksiąg Franka Herberta – głównym pytaniem, jakie Sobie zadawałem, było: czy kontynuacje napisane będą w tym samym – lub chociażby przybliżonym – stylu, co oryginalny herbertowski? Na wystąpieniu Authors@Google pada odpowiedź na to pytanie, którą ośmielę się zdradzić jako spoiler... uwaga uwaga... :)
Otóż nie – Brian i Kevin postanowili nie imitować stylu Franka Herberta, inwestując tym samym kapitał Własnej niepowtarzalności w przedstawienie wielu historii z Universum Diuny. Czy czuję się zawiedziony? Raczej nie, choć oczywiście nie wiem – jakim ów nowy styl okaże się w praktyce. Jestem jednak dobrej myśli, ponadto ta niewiedza ekscytuje Mnie i czyni perspektywę lektury nowych tomów jeszcze bardziej pociągającą.
Nowe tomy, a 6-cioksiąg
Inną interesującą informacją przedstawioną na spotkaniu Authors@Google było opisanie relacji nowych tomów w odniesieniu to oryginalnego 6-cioksięgu. Pomijając elementarną informację, iż poszczególne tytuły mają charakter prequeli lub sequeli – Autorzy poruszają istotny ich aspekt, a mianowicie: wypełnianie luk czasowych, czy fabularnych sagi.
Otóż, co istotne w sadze o Diunie – poszczególne tomy Franka Herberta dzieli od siebie niebagatelna przestrzeń czasowa. Innymi słowy, akcja kolejnych tomów 6-cioksięgu nie następuje od razu po sobie, nie styka się ze sobą za bardzo – wręcz przeciwnie: chyba w każdym kolejnym tomie spotykamy się z okolicznościami, które nastąpiły „jakiś (niekrótki!) czas później”.
Kiedy się nad tym zastanowinć, można uznać to w gruncie rzeczy za atut herbertowskiej sagi, dzięki któremu nie jest tak przewidywalna, czy – mówiąc inaczej – jest bardziej urozmaicona. Dzięki dystansowi czasowemu, jaki uzyskujemy w poszczególnych tomach – możemy bowiem doświadczać perspektywy, czy też działania czasu w praktyce; możemy zweryfikować konsekwencje działań oraz koncepcji kreowanych w tomie poprzednim – na przestrzeni czasu.
Przykładowo w piątym, aktualnie czytanym przeze Mnie tomie sagi – dystans oddzielający ów tom od poprzedniego „Boga Imperatora Diuny” daje możliwość zaobserwowania, jakie w istocie były konsekwencje przemyślanego zdawałoby się i głębokiego planu tak fenomenalnej istoty, jaką stał się dzięki swej przemianie Leto II. Co więcej, tak uzyskaną możliwość swoistej weryfikacji jego działań, czy intencji możemy uznać za dość wiarygodną w związku z tym, iż dystans czasowy oddzielający oba tomy jest dość spory, wystarczająco aby móc zaobserwować długofalowe efekty. Coś, co dopiero zarysowywało się, czy dojrzewało w tomie poprzednim – w następnym może być już od dawna funkcjonującą prawdą, którą możemy obserwować wraz z różnymi jej konsekwencjami.
W efekcie 6-cioksiąg Herberta daje Czytelnikowi w gruncie rzeczy interesującą, a dla niektórych może nawet fascynującą możliwość obserwacji ewolucji planet, jak i ludzkości – której kolejne pokolenia starały się co najwyżej nadać konkretny bieg. Skacząc z tomu na tom i pokonując tym samym kolejne ogromne dystanse czasowe, mamy możliwość swoistego rozliczenia poprzednich pokoleń z ich własnej intencji – obserwacji, co i na ile się sprawdziło, udało, czy też do czego w ogóle doprowadziło. Wszystko to może być zaiste wielce interesujące, jak na Diunę przystało na wielu płaszczyznach: od religii po politykę, ekonomię i rozwój technologiczny.
Wypełnianie luk
Kiedy jednak nasycimy się już 6-cioksięgiem Herberta (o ile można się nim nasycić :) ), może się jednak przydać informacja, iż poszczególne tomy Briana i Kevina pełnią rolę „uzupełniaczy luk czasowych i fabularnych” (a może nawet fabularnych nade wszystko). Jeżeli, jako wiernych fanów Diuny, niejednokrotnie ciekawiło Nas – co też mogło mieć miejsce we wspomnianych „dystansach”/przerwach czasowych, oddzielających od siebie poszczególne tomy Franka - twórczość jego syna i Kevina może niejednokrotnie udzielić Nam odpowiedzi. Co więcej, możemy przecież zastanawiać się nie tyle nad tym, co się działo w owych przerwach, co nad tym – co doprowadziło do sytuacji z kolejnych tomów (a odpowiedź na to z kolei pytanie w 6-cioksięgu niestety nie jest kompletna, pozostawiając Czytelnika zaintrygowanym :) ).
A jak to się zaczęło?
Mam na myśli kooperację Briana z Kevinem, cały koncept prequeli i sequeli Diuny. O tym również Autorzy opowiadają na spotkaniu w Google, co może być dość ciekawe dla każdego fana sagi.
Jedną z ciekawszych informacji jest odpowiedź na pytanie, czy kolejne tomy powstały jako całkowicie nowy koncept, czy też może jednak zachowały w sobie jakieś intencje Franka Herberta. Gratką może okazać się informacja, iż owszem – choć początkowo wydawało się, iż Frank nie pozostawił po Sobie żadnych notatek, sytuacja uległa radykalnej zmianie jakiś czas później, kiedy takowe odkryto... w obfitej ilości. Stąd można by rzec, iż oryginalny duch Franka Herberta jednak przetrwał „tu i ówdzie” w kolejnych tomach, napisanych już po Jego śmierci – gdyż oczywiście nowi autorzy nie zignorowali tak cennego materiału.
Dla wszystkich zainteresowanych, pełny zapis wystąpienia Briana Herberta oraz Kevina J. Andersona w ramach Authors@Google (zapis anglojęzyczny):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz